Jak już w zajawce wspomniałem zaciekawiła mnie historia pewnej dziewczyny której mój lekarz stwierdził diagnozę zapalenie korzonków nerwowych kręgosłupa. Czym to może być spowodowane pomyślałem. Więc zacząłem sprawdzać i szukać w internecie materiałów które przedstawiały by i rozwinęły to schorzenie. Z tego co wyczytałem występują one po prawej i lewej stronie rdzenia i są bardzo wrażliwe na zmiany chorobowe kręgosłupa. Schorzenie to powoduje ucisk na korzonki co w efekcie sprawia nam ból. Wiele jest innych teorii mówiących o tym czym to dokładnie jest i z czym jest związane aczkolwiek nie mogłem nigdzie wyczytać czy może być przez to ta dziewczyna skazana na operację kręgosłupa ?

Z tego co wycztałem to jest to również ostateczność, pomimo, że większość specjalistów odrazu mówi nam o operacji kręgosłupa. Ostatnio odniosłem wrażenie, że lekarze więcej operacji są w stanie wykonywać niżeli pomaga im na to nasz kochany płatnik. Wchodzi się dzisiaj do lekarza na co lekarz odpowiada, że operacja za rok, a jak prywatnie to jutro. Niestety nie jesteśmy w stanie na to nic poradzić.

Aczkolwiek wracając do tematu doczytałem jeszcze, że zapalenie to występuje w odcinku lędźwiowo-krzyżowym kręgosłupa oraz występuje również w odcinku szyjnym. Ból występuje przeważnie w sposób promieniowania w kierunku łopatki lub klatki piersiowej. Niestety ale gdy zaatakowane są tego typu nerwy to często jesteśmy narażeni na taki ból który sprawia, że przestajemy się czuć komfortowo.

Natomiast, gdy zaatakowane są nerwy na dole, to boli nas bardzo w części dolnej w plecach. Ukojenie w tych bólach przynoszą maści lub plastry które rozgrzewają te miejsca, które powodują tylko chwilowe zmniejszenie bólu. W przypadku bólów nasilających się lub nieustępujących powinniśmy się szybko skontaktować z lekarzem, który zadecyduje czy potrzebna jest nam operacja kręgosłupa czy wystarczy leczenie metodą tradycyjną bez konieczności wykonywania takiego zabiegu.

Z każdym dniem borykania się w placówkach służby zdrowia jestem coraz bardziej załamany, wolą leczyć niżeli zapobiegać. Bo gdybyś wiedział, że siedząc na gorszym krześle na którym zaoszczedzasz 20 lub 50 zł będziesz później płacił po 150 zł za wizytę u lekarza, a później jeszcze więcej za rehabilitację ? Nie mówię już tutaj o czasie spędzonym w kolejkach do tych jednostek. Uważam, że powinniśmy być bardziej doinformowani poprzez lekarzy którzy powinni mówić o przyczynach takiego problemu, a nie zajmować się tylko lekczeniem.